czwartek, 27 marca 2014

Łazanki ze słodką kapustą

Łazanki z kawałkami boczku przyrumienionymi na oliwie z oliwek, ze słodką, prawie skarmelizowaną kapustą jadłam pierwszy raz rok temu na stołówce Mensa Baracke na Peter-Jordan-Strasse w Wiedniu. Nazwa stołówki nie jest bez znaczenia, znajdowała się ona bowiem w jednym ze starych, drewnianych baraków na końcu wymienionej wyżej ulicy. Warto zaznaczyć, że te baraki były jakby żywcem wyjęte z jakiegoś amerykańskiego filmu o skautach i ich skromnych (mało powiedziane!) warunkach życia. Francuzka, która tego dnia zamówiła to co ja natychmiast po spróbowaniu niezidentyfikowanego obiektu, jaką była dla niej gotowana kapusta, odsunęła od siebie talerz z obrzydzeniem. I choć dla niej było nie do pomyślenia, żeby coś takiego jeść, według mnie było to najlepsze danie jakie kiedykolwiek wcześniej i później podano na tej stołówce! Gdyby mi maniery pozwoliły chętnie spałaszowałabym również i jej porcję. Nigdy przedtem nie jadłam łazanek ze słodką kapustą i zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia.

A Haerts...Seksownie, mrocznie i pięknie. Niech to co było pójdzie w niepamięć, i niech już szybko nastaną lepsze czasy.

Przepis (na 6 porcji):
(z Limonkowy Blog, moje modyfikacje)

  • 1 kapusta biała
  • 2 cebule (dałam 1)
  • 500 g makaronu łazanki 
  • 400 g boczku (dałam mniej)
  • oliwa z oliwek 
  • szczypta chilli w proszku (przyp. Grety)
  • szczypta cukru (przyp. Grety)
  • pieprz, sól do smaku
Kapustę szatkujemy, wrzucamy do dużego garnka i zalewamy wrzątkiem. Zlewamy wodę po około 5 minutach. Na dużej patelni rozgrzewamy 3 łyżki oliwy. Podsmażamy na niej na złoty kolor drobno pokrojoną cebulę. Dodajemy kapustę. Dusimy całość 30 minut pod przykryciem (gotowałam 50 minut-przyp. Grety).
Gotujemy makaron według przepisu na opakowaniu. Odcedzamy go i hartujemy zimną wodą.
Boczek kroimy w kosteczkę. Smażymy go na łyżce oliwy (jeżeli jest bardzo tłusty, to tylko wrzucamy go na rozgrzaną, suchą patelnię). Łączymy wszystkie składniki w dużym naczyniu żaroodpornym, przyprawiamy je do smaku solą, pieprzem, chilli, cukrem. Zapiekamy wszystko razem w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza  przez 15 minut, żeby smaki się połączyły.

Podoba mi się ten zachód słońca...choć widziałam ładniejsze, to przyjemnie spędzić wieczór przy takim widoku.
Haerts-All the days 

wtorek, 25 marca 2014

Croissanty z nadzieniem migdałowym

Tak mi posmakowały croissanty z wszelkich Vincent-ów, Charlotte, i innych podobnych kawiarni w Warszawie, że sama się wzięłam za ich upieczenie. Przepis znalazłam w nowej książce Anny Starmach i od razu zabrałam się za pieczenie, nie miałam ani chwili do stracenia. Upiekłam w sumie cztery croissanty, z czego trzy zjadłam prawie natychmiast po wyjęciu z pieca. Naprawdę są tak dobre! W przepisie na masło migdałowe zamiast kryształowego cukru dałam cukier puder, ponieważ nie byłam pewna czy w piekarniku tak szybko się rozpuści, i teraz jestem ciekawa jakby smakowały ze zwykłym, niezmielonym cukrem. A że skończyły mi się mielone migdały tę tajemnicę nieprędko poznam.

Masło migdałowe jest smakiem mojego dzieciństwa. Dobrze pamiętam, kiedy przed szkołą z mamą jechałyśmy do jedynego sklepu, w którym sprzedawali drożdżówki z ciasta francuskiego z nadzieniem migdałowym. Trzeba było wstać godzinę wcześniej, żeby na nie trafić i tyle razy się nie udało. Marzę o nich czasem i choć jestem tak daleko może kiedyś będę miała szansę znowu je spróbować. Póki co, mogę w domu piec croissanty z masłem migdałowym.

Migdały są znacznie smaczniejsze, gdy się je upraży na suchej patelni przed posypaniem croissantów (i przed wstawieniem do piekarnika).

Składniki (na 4 sztuki):
(Anna Starmach, Nowe 25)
  • 4 croissanty (najlepiej wysuszone)
  • 4 łyżki cukru
  • 4 łyżki wody
Masło migdałowe:
  • 80 g mielonych migdałów
  • 50 g cukru
  • 50 g masła
  • 50 g migdałów w płatkach
  • 1 jajko
Przygotowanie:
  • Piekarnik rozgrzej do temperatury 180 stopni Celsjusza.
  • Mielone migdały wymieszaj z miękkim masłem i cukrem.
  • Wodę zagotuj z cukrem, poczekaj aż cuker się rozpuści , i przelej całość do głębokiego talerza. 
  • Croissanty namocz w wodzie z cukrem, a następnie natnij je w na trzech czwartych długości (tak aby utworzyła się kieszonka). Do każdego otworu włóż 1,5 łyżki masła migdałowego.
  • Croissanty przełóż na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, posmaruj rozbełtanym jajkiem i posyp migdałami w płatkach.
  • Zapiekaj ok. 10 minut. I gotowe!


















































Art vs. Science- Create/Destroy  (dzisiaj, jak i  zawsze pozytywnie!)

czwartek, 20 marca 2014

Pancakesy amerykańskie z sosem truskawkowym

Z okazji Światowego Dnia Śniadania, który odbył się 3 dni temu podano...naleśniki amerykańskie polane sosem truskawkowym, z których wczoraj robiłam pierogi z truskawkowym farszem. Najtańsze mrożone truskawki okazały się warte swojej ceny i dopiero nadmierny dodatek cukru usunął z nich ziemisty posmak cienkich i jak na moje oko miejscami za bardzo dojrzałych (delikatnie powiedziane!) truskawek. Okrągłe placuszki z sosem z truskawek i posypane cukrem pudrem i cukrem z prawdziwą wanilią  przebijają według mnie wszystkie inne kombinacje dodatków, czy to jest syrop klonowy, banany, nutella, czy może sos czekoladowy.

Z przepisu wyszło mi o wiele za dużo naleśniczków, czyli około 20 pancakesów. 

Przepis:
(z Kwestii smaku)
  • 1 i 1/4 szklanki mąki
  • 1 jajko
  • 1 i 1/4 szklanki maślanki (dałam 1 szklankę wody z odrobinę śmietany 30%)
  • 1/4 szklanki cukru pudru
  • 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody
  • 1/4 szklanki oliwy
  • szczypta soli
W blenderze miksuję wszystkie składniki na gładką masę o konsystencji gęstej śmietany. Rozgrzewam patelnię i na średnim ogniu smażę pancakes z dwóch stron.

Sos truskawkowy:
(własny)
  • 1/2 paczki mrożonych truskawek (lub 0,5 kg świeżych  truskawek)
  • cukier
  • cukier puder
Truskawki należy rozmrozić. Następnie gotować na małym ogniu  przez ok. 15 minut. Masę truskawek rozgniatamy widelcem i miksujemy przy użyciu blendera. Wsypujemy cukier i cukier puder do smaku.

Naleśniki posypujemy cukrem pudrem i cukrem z prawdziwą wanilią i polewamy sosem (jak na zdjęciu).


Home-The Holidays (pierwszy z góry) 
Dla tych, co są daleko od domu. Tak, wiesz przecież, że to do Ciebie mówię.

sobota, 15 marca 2014

Babeczki ze snickersami i sosem karmelowym

Podziwiam blogi niektórych ludzi z ich pięknymi zdjęciami, zastawami na zamówienie, artystycznym ułożeniem łyżki i widelca, i ściereczkami w kolorach tęczy, wykonanymi aparatami za tysiące złotych. Nie mam nic z tego, co najwyżej kilka podkładek pod talerz, 2 talerze, i stary aparat. Nawet jeżeli przepis z tych "cudownych, złotych" blogów nie wyjdzie albo nie posmakuje, to i tak czytelnicy będą do nich wracać.

Upiekłam babeczki z przepisu z blogu Moje Wypieki, który stał się tak popularny, że jego właścicielka wydała książkę kucharską. Osiągnęła apogeum blogerskie, zaszczyt jakiego 99% blogerów kulinarnych nigdy nie osiągnie. I słusznie. Babeczki wyszły bardzo słodkie, z bitą śmietaną i snickersami, przez co znacznie przekroczyły mój dopuszczalny poziom cukru (a jest on wysoki). Z drugiej strony moja siostra zjadła za jednym razem 2 muffinki i nie narzekała.

Tak bardzo podoba mi się utwór PJ Harvey Good fortune jak nic co do tej pory słyszałam (z 2000 roku). Wariuję przy tym. Jak to możliwe, że to jest takie stare i nigdy nie obiło mi się o uszy? Już widzę siebie jako jedenastolatkę (miałam wtedy tyle lat, kiedy wyszła ta płyta) tańczącą w swoim starym pokoju. Zresztą dalej przy niej tańczę. Lidilidilidi...Pod tym względem się nie zmieniłam.

Składniki: (na około 13 sztuk)
  • 225 g mąki pszennej
  • 100 g drobnego cukru do wypieków
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1 duże jajko
  • 150 ml mleka
  • 50 ml oleju słonecznikowego
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 2 batoniki snickers (58 g każdy, posiekane na kawałki)
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Do naczynia przesiać mąkę wymieszaną z cukrem, proszkiem i solą. Odłożyć.
W drugim naczyniu rozbełtać jajko z mlekiem, olejem i ekstraktem z wanilii. Połączyć zawartość obu naczyń, wymieszać widelcem tylko do połączenia się składników. Dodać posiekane snickersy, wymieszać.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Wyłożyć do nich ciasto do połowy wysokości papilotek. Piec w temperaturze 190ºC przez około 20 - 23 minuty, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, wystudzić na kratce.
Ponadto:
  • 1,5 - 2 batoniki snickers (58 g każdy, posiekane na kawałki)
  • 500 ml śmietany kremówki 36%, schłodzonej
  • 2 - 3 łyżki drobnego cukru z wanilią (lub cukru pudru)
Śmietanę kremówkę ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodając drobny cukier (nie ubijać zbyt długo, by nie 'przebić' śmietany).
Do rękawa cukierniczego z okrągłą, szeroką na 1 cm tylką przełożyć bitą śmietanę. Ozdobić babeczki. Udekorować kawałkami snickersów i sosem karmelowym.
Sos karmelowy:
  • 125 g cukru (użyłam demerara)
  • 2 łyżki wody
  • 75 ml śmietany kremówki
  • 25 g masła
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Do garnuszka wsypać cukier i wlać wodę. Lekko podgrzewać, bez mieszania, aż cukier się rozpuści (najpierw wyparuje woda, potem powstanie mocno scukrzona masa, która się rozpuści i nabierze ładnego karmelowego koloru). Lekko podgrzewać dalej, około 2 - 4 minut,do koloru brązowego, ale nie zbyt ciemnego.
Zdjąć z palnika, wmieszać szybko kremówkę i masło, intensywnie mieszając. Uwaga: łatwo o poparzenie, należy być ostrożnym; mieszanina reaguje dość wybuchowo. Powstały sos wystudzić.

(przed polaniem sosem karmelowym, podziękowania dla Ewy za udekorowanie babeczek bitą śmietaną, nikt inny nie zrobiłby tego lepiej;)

piątek, 14 marca 2014

Domowy makaron

Pytanie po co robić makaron w domu skoro można go kupić w każdym sklepie? Do koloru, do wyboru,włoskie, polskie, o każdej porze dnia i nocy? Na niedobór różnego rodzaju past nie będziemy nigdy narzekać, wydaje się wręcz, że alejka z makaronami tajemniczo się powiększa...A jednak postanowiłam zakupić maszynkę do makaronu i po wypróbowaniu dwóch przepisów wiem już, że nigdy nie skorzystam z żadnego innego niż z tego, który dziś umieszczam na blogu. Żółciutki, miękki, sprężysty, po prostu zjawisko samo w sobie. Obok pieczenia chleba, robienie własnych klusek wzbudza w człowieku jakieś pierwotne instynkty i pozwala na chwilę się zatrzymać, doceniać pracę własnych rąk. Dla mnie to powrót do czasów, kiedy wszystko było normalne i proste. 

Przepis podstawowy (dla 1 osoby):
(z Kwestii smaku)
  • 100 g mąki pszennej (najlepiej włoskiej typu 00)
  • 1 jajko
  • 1 żółtka
  • około 1/4 szklanki ciepłej wody
  • po 1/2  łyżeczki soli i oliwy
Na stolnicę lub blat przesiać mąkę, dodać sól, zrobić wgłębienie, wbić jajko i żółtka, dolać oliwę, łączyć ze sobą składniki podlewając wodą. Zagnieść gładkie i sprężyste ciasto, uformować kulkę. Przykryć ściereczką i odstawić na 1/2 godziny. Rozwałkować na placek, podsypując mąką. Podzielić na pół, posypać mąką i ułożyć obie połówki jedna na drugą odwrotnie niż leżały. Zwinąć je w rulon i pokroić. Rozsypać kluski po stolnicy. Zagotować i osolić wodę. Makaron gotować do czasu aż będzie al dente.

Uwaga: Makaron na stolnicy może się posklejać, ale po wrzuceniu go do wrzącej wody, sam się rozdzieli, wystarczy szybko pomieszać go drewnianą łyżką. 


Haim-Forever

niedziela, 9 marca 2014

Kurczak w sosie słodko-kwaśnym

Kurczak słodko kwaśny, klasyczne danie kuchni kantońskiej z perfekcyjnie wyważonym smakiem słodkim i kwaśnym. Jakoś nigdy nie ufałam sosom słodko-kwaśnym ze słoika, które zawsze były dla mnie po prostu podejrzanie czerwone. W internecie znalazłam dużo przepisów na domowy sos słodko-kwaśny - ale zawsze brakowało mi jakichś składników do jego przyrządzenia. Natknęłam się nawet na taki, w którym trzeba było dodać czerwony barwnik...Strzałem w dziesiątkę był przepis z magazynu "Moje gotowanie" sprzed czterech lat. Nigdy wcześniej przeze mnie nie wypróbowany, aż w końcu i na niego przyszedł czas i zabłysnął na blogu. To coś naprawdę niesamowitego- delikatny kurczak w sosie o tak ciekawym połączeniu smaków. Skusi się na nią największy niejadek. Nie będę ukrywać, że jak raz spróbujecie tej potrawy będziecie do niej wracać przez długie lata. I chyba nigdy już nie powrócicie do tych  sztucznych sosów słodko-kwaśnych ze słoika. Potrawę, która podbiła świat,  nieodzowną w menu każdej szanującej się chińskiej knajpy, bez trudu można przygotować w domu. Zajmie nam to najwyżej 35 minut. 

Żałuję, że zdjęcie nie oddaje fenomenalnej smakowitości dzisiejszego kurczaka słodko-kwaśnego.

Przepis: (na  4 porcje)
(Moje gotowanie, wrzesień 2010 r.)
  • 30 dag karkówki lub polędwiczek wieprzowych (dałam 30 dag kurczaka)
  • sól
  • łyżka wódki
  • 2 łodygi selera naciowego
  • po pół strąka żółtej i czerwonej papryki
  • średnia cebula
  • ananas (można dodać z puszki)
  • 3/4 szklanki oleju roślinnego (za dużo- tylko tyle ile potrzeba do smażenia warzyw i kurczaka/mięsa)
  • 3-4 łyżki mąki kukurydzianej (dałam pszenną)
  • 2 jajka (wystarczy 1)
  • 1/3 opakowania chińskiej mieszanki warzywnej (z pędami bambusa, ale bez grzybów) -może być z grzybami mung
  • po 3 łyżki octu winnego i sosu sojowego (ciemnego)
  • po 2 łyżki przecieru pomidorowego, cukru, i soku pomarańczowego
  • łyżka mąki ziemniaczanej
1. Mięso ułożyć na desce  dobrze wygnieść dłonią, pokroić na równe kostki (o boku 1 i 1/2 cm). Przełożyć do salaterki, lekko posolić, skropić wódką, wymieszać, przykryć i odstawić aby zamarynowało.Warzywa umyć i obrać. Z łodyg selera usunąć włókna i pokroić w plasterki grubości 5 mm. Z papryk usunąć gniazda nasienne, i białe błony, pokroić na kawałki. Warzywa przełożyć do miseczki. Cebule pokroić w piórka i przełożyć do drugiej miseczki. Ananas obrać i pokroić w kostkę. Do woka wlać olej. Kawałki mięsa/kurczaka panierować w mące oraz rozmąconych jajkach, wrzucać na rozgrzany olej i rumienić 2-3 minuty, mieszając. Wyjąc z patelni i osuszyć na papierowym ręczniku. Do kubeczka zlać tłuszcz , pozostawiając na patelni nie więcej niż łyżkę.

2. Gdy się rozgrzeje, wrzucić cebulę, smażyć minute, potem dorzucić mrożone warzywa, a po chwili kawałki ananasa. Smażyć, mieszając, kolejne 2 minuty. Dodać paprykę, a po minucie seler. Cały czas mieszając, smażyć wszystko jeszcze 2 minuty. Ocet wymieszać z sosem sojowym, przecierem pomidorowym, cukrem i sokiem pomarańczowym. Dodać mąkę rozprowadzoną z niewielką ilością wody, wymieszać. Przelać sos do warzyw i gotować, mieszające, aż lekko zgęstnieje. Jeśli będzie za gęsty, dodać nieco wody, jeśli za rzadki- mąki. Do gotującego sosu włożyć kawałki mięsa/kurczaka, podgrzewać chwilę, by były tak gorące jak sos. Najlepszym dodatkiem do kurczaka/wieprzowiny słodko-kwaśnej jest ryż gotowany na sypko.

Broken Bells-After the disco

wtorek, 4 marca 2014

Grzebyczki

Bardzo lubię piec dla innych. Często gdy chcę coś zanieść znajomym zamiast kupionych ciastek lub czekoladek, piekę domowe ciasteczka. Nie muszę chyba dodawać, że kruchutkie ciastka zawsze zaskakują smakiem i znikają w oka mgnieniu. Inaczej bym ich nie piekła. Przepisów na nie jest naprawdę sporo, i wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że w domu można łatwo i przyjemnie wyczarować takie cuda do herbaty na śniadanie, podwieczorek, czy też do przegryzania podczas lunchu.

Nadzienie do grzebyczków wymyśliłam sama, a inspiracją był przepis na dżem, który co roku w lecie robi mama koleżanki mojej siostry. Składa się ono z dżemu truskawkowego, dodatku odrobiny aromatu waniliowego, szczypty cukru waniliowego z prawdziwą wanilią i małej szczypty goździków.  

Z podanego niżej przepisu wyszło mi 45 ciasteczek.

Przepis:
(Ewa Wachowicz, Ewa gotuje)
  • 2 szklanki mąki
  • 1 szklanka kwaśnej śmietany
  • 1 margaryna
  • 1 cukier waniliowy
  • szczypta cukru z prawdziwa wanilią (przyp. Grety)
nadzienie:
  • marmolada lub dżem (w opisie-przyp. Grety)
Składniki posiekać nożem. Zagnieść ciasto, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na co najmniej pół godziny.  Schłodzone ciasto rozwałkować cieniej niż na pierogi. W miarę możliwości uformować prostokąt. Na kraj ciasta nałożyć pasek marmolady o szerokości ok. 1 cm. Kawałek z marmoladą złożyć dwa razy, odciąć od reszty ciasta. Poporcjować na kawałki, każdy delikatnie naciąć nożem. Ułożyć na blasze wysmarowanej masłem. Układając z każdego ciasteczka zrobić półksiężyc-tak by nacięcia się otwarły. Piec 30-35 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza. Przed podaniem posypać cukrem pudrem.


Ball Park Music - She Only Loves Me When I'm There

niedziela, 2 marca 2014

Spaghetti aglio, olio e peperoncino

O rety, tyle czasu minęło od ostatniego posta. Nie znaczy to wcale, że przestałam gotować ani zapomniałam o blogu. Wprost przeciwnie, były i faworki z byle okazji, rogaliki z nadzieniem migdałowo-pomarańczowym, łazanki z niekwaśna, a słodką kapustą, burrito, lasagne wegetariańska i z mięsem, naleśniki z serem i owocami tropikalnymi...ostatnie 2 tygodnie to zdecydowanie najbardziej burzliwy z jedzeniowych okresów. Nie było w nim żadnych zasad, ani podobieństw. Żadnych kalkulacji co mi się opłaca, i co mogę wykorzystać następnego dnia. Gotowanie i pieczenie zupełnie pozbawione rachunkowania, zdane jedynie na los i gusta.

Dzisiaj prostota i minimalizm. Podstawowe składniki najlepszej jakości-dobra oliwa, makaron al dente, pyszny parmezan. Rozpływam się nad ciepłym, aromatycznym, parującym spaghetti.  I wracam do blogowego życia.

Przepis:
(Ewa Wachowicz, moje modyfikacje)
  • 500 g spaghetti
  • 100 ml oliwy z oliwek (dałam oliwę smakową z bazylią firmy Gallo)
  • 1 główka czosnku (dałam 2 ząbki czosnku)
  • 1 ostra papryczka  (dałam 1/4 papryczki)
  • parmezan
  • 1 garść natki pietruszki
  • makaron spaghetti
  • sól
  • świeżo zmielony pieprz
Wrzątek posolić, wlać łyżkę oliwy. Wrzucić spaghetti i ugotować al dente - czas sprawdzić na opakowaniu. Czosnek pokroić w kostkę. Papryczkę przekroić na pół, usunąć gniazda nasienne i też pokroić w drobną kostkę. Na patelnię wlać oliwę, wrzucić czosnek. Wymieszać i lekko podsmażyć.
Dodać ostrą papryczkę i smażyć jeszcze przez chwilę na wolnym ogniu. Uważać, by czosnek się nie przypalił i nie nabrał goryczki. Makaron odcedzić, przelać na sicie zimną wodą i wrzucić na patelnię z oliwą, czosnkiem i papryczką. Wymieszać - aromatyczna oliwa powinna pokryć cały makaron.Doprawić solą i pieprzem.

Na talerzu posypać tartym parmezanem i posiekaną natką pietruszki.


Broken Bells-The High Road  (uwielbiam!)