Kiedy myślimy o swojskim jedzeniu, nasuwają się nam skojarzenia o pierogach, kopytkach, kluskach śląskich i innych mniej lub bardziej mącznych, tłustych i genialnie pysznych potrawach. Haluski-czy ktoś z Was kiedykolwiek o nich słyszał czy może nawet jadł? Jeden powie, że to przecież ciasto pierogowe bez nadzienia albo najbardziej zwyczajne kluski. A jednak to haluski. Rzekomy przysmak czesko-słowacki, a podobno nawet polski. Pojawiły się nawet jako danie dnia w karcie menu baru na pewnej farmie produkującej sery owcze i kozie na obrzeżach Pragi. Wokół góry i zapierające dech widoki, a na talerzu takie zwykłe haluski ze smażonym boczkiem i posypane wytwarzaną w tym miejscu bryndzą. Zjadłam ze smakiem i zapomniałam o nich, aż do chwili przeglądania nowej książki Magdy Gessler, gdzie haluski przedstawiono jako polski przysmak regionalny...
Bryndza z tej farmy była delikatna, o bardzo subtelnym smaku i innej konsystencji niż ta, którą można kupić na polskim rynku. Stąd trzeba uważać na ilość soli dodawanej do ciasta czy do gotujących halusek. Nie można przesadzać z jej dodatkiem.
Przepis:
(Magda Gessler,
Smaczna Polska. Regionalny przewodnik kulinarny)
- 1 szklanka mąki pszennej
- 2 jajka
- do tego trochę soli (nie za dużo-szczypta, bo brzyndza sama w sobie jest bardzo słona)
Wyrabiamy sprężyste ciasto (jeśli trzeba, dodając mąki-wszystko zależy od wielkości jajek). Z ciasta robimy rulonik.Kładziemy go na desce. Spłaszczamy. W garnku gotujemy osolony wrzątek do którego nożem strącamy małe kawałki ciasta. Podobny efekt możemy osiągnąć metodą skubania ręcznego, bez użycia noża. Gotujemy 15-20 minut.
Jeżeli podajemy na obiad to z mięsnym sosem. Jeśli na kolację, to polane skwarkami z przesmażoną cebulką i posypane bryndzą. Całość posypać świeżo zmielonym pieprzem.
John Newman- Love me again
http://www.youtube.com/watch?v=CfihYWRWRTQ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz