Pytanie po co robić makaron w domu skoro można go kupić w każdym sklepie? Do koloru, do wyboru,włoskie, polskie, o każdej porze dnia i nocy? Na niedobór różnego rodzaju past nie będziemy nigdy narzekać, wydaje się wręcz, że alejka z makaronami tajemniczo się powiększa...A jednak postanowiłam zakupić maszynkę do makaronu i po wypróbowaniu dwóch przepisów wiem już, że nigdy nie skorzystam z żadnego innego niż z tego, który dziś umieszczam na blogu. Żółciutki, miękki, sprężysty, po prostu zjawisko samo w sobie. Obok pieczenia chleba, robienie własnych klusek wzbudza w człowieku jakieś pierwotne instynkty i pozwala na chwilę się zatrzymać, doceniać pracę własnych rąk
. Dla mnie to powrót do czasów, kiedy wszystko było normalne i proste.
Przepis podstawowy (dla 1 osoby):
(z
Kwestii smaku)
- 100 g mąki pszennej (najlepiej włoskiej typu 00)
- 1 jajko
- 1 żółtka
- około 1/4 szklanki ciepłej wody
- po 1/2 łyżeczki soli i oliwy
Na
stolnicę lub blat przesiać mąkę, dodać sól, zrobić wgłębienie, wbić
jajko i żółtka, dolać oliwę, łączyć ze sobą składniki podlewając wodą.
Zagnieść gładkie i sprężyste ciasto, uformować kulkę. Przykryć
ściereczką i odstawić na 1/2 godziny. Rozwałkować na placek, podsypując
mąką. Podzielić na pół, posypać mąką i ułożyć obie połówki jedna na
drugą odwrotnie niż leżały. Zwinąć je w rulon i pokroić. Rozsypać kluski
po stolnicy. Zagotować i osolić wodę. Makaron gotować do czasu aż
będzie al
dente.
Uwaga: Makaron na stolnicy może się posklejać, ale po wrzuceniu go do wrzącej wody, sam się rozdzieli, wystarczy szybko pomieszać go drewnianą łyżką.
Haim-Forever
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz