Zapiekanki wiążą się z ciepłem domu rodzinnego i obiadem przy stole. Można zmieszać to, co się ma w lodówce i wrzucić do pieca. U mnie w domu mama przygotowywała tyko jedna zapiekankę, która za każdym razem smakowała inaczej. Pomidory, makaron, szynka, kilka prostych dodatków i oczywiście na górze posypana serem fantastycznie przypiekającym się i tworzącym chrupką skorupką. Kto pierwszy dorwał się do zapiekanki nakładał sobie porcję z jak największą ilością przypieczonego serem makaronu.
Przepis na poniższą zapiekankę wymyśliłam sama. Miała ona być odpowiednikiem makaronu z szynką, jednego z dań kuchni amerykańskiej, oraz zdrowszą ( i lepszą) wersją fixu Winiary.
Przepis:
- makaron penne
- śmietana 12 %
- 1 łyżeczka oliwy z oliwek
- mleko
- sól
- świeżo zmielony czarny pieprz
- pieprz ziołowy
- natka pietruszki
- ser żółty-gouda i emmentaler
- boczek lub szynka pokrojona w kosteczki
- masło
- gałka muszkatołowa
Makaron ugotować, ale nie al dente. Wymieszać wszystkie składniki (śmietana, oliwa, mleko, sól, pieprz, pieprz ziołowy, natkę pietruszki,sery, szynkę (lub boczek), masła, gałkę muszkatołowa), dodać kilka kropel wody z gotowania makaronu i dodać do makaronu. Piec 35 minut w 180 stopniach Celsjusza. Posypać czarnym pieprzem i natką pietruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz